Jozef Karika "Strach"
O treści
Po wielu latach do rodzinnego Rużomberka powraca Jożo Karsky. Dom zazwyczaj kojarzy nam się z ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa. Jożo zastaje jednak puste cztery ściany mieszkania rodziców. Na dworze zima. Mróz, jakiego dawno nie było. Ponure wrażenie potęguje gęsty las u podnóża Czebratu. W miasteczku zaczynają znikać dzieci, a w Jożo odżywają najmroczniejsze wspomnienia sprzed 27 lat. Wspomnienia, przed którymi nie potrafi uciec, choćby nie wiadomo jak bardzo się starał.
Moje wrażenia
„Strach” to książka, która naprawdę przeraża. Połączenie lęku z szaleństwem stworzyło mieszankę wybuchową, która sprawiła, że miałam dreszcze, a jednocześnie nie mogłam oderwać się od lektury. Cały czas coś mnie ciągnęło do tej książki. Na szczęście czytałam ją w dzień. Czułam, że po wieczornej lekturze chyba bym nie zasnęła. Podobne wrażenia miałam czytając „Szczelinę” tego samego autora (recenzja tu). Nie pamiętam kiedy wcześniej tak się bałam.
Polecam „Strach” wszystkim, którzy naprawdę lubią się bać.
Co przegapiłem?
Coś ważnego, szeptał we mnie cichy głos. Umknęło ci coś ważnego i z tego powodu wydarzy się coś złego, bardzo złego.
Tę książkę autora też wypadałoby mi "śmignąć" w oryginale, ale jak na razie wolno mi to czytanie "idzie". :P
OdpowiedzUsuńPolecam! Myślę, że historia mogłaby Ci się spodobać, a jak posługujesz się słowackim na co dzień to nie będziesz mieć problemów ze zrozumieniem. Pozdrówka! :)
OdpowiedzUsuń