Andrzej Sapkowski "Trylogia Husycka"

Trzy dni temu na Twitterze ogłosiłam sondę. Dałam Wam wybór książki, której recenzja pojawi się u mnie na blogu. Najwięcej głosów zdobyła (i tu moje zaskoczenie) „Trylogia Husycka” Andrzeja Sapkowskiego. Skąd zaskoczenie? Bo do wyboru były jeszcze „Osobliwy dom Pani Peregrine”, „Siedem minut po północy” i „Gwiazd naszych wina”. Wszystkie te książki były całkiem niedawno wielkimi hitami. A jednak wybraliście naszego polskiego autora.  A Wasz wybór jest mi szczególnie na rękę, bo o „Trylogii Husyckiej” właśnie najbardziej chciałam napisać😉

Ad rem.

Na „Trylogię Husycką” składają się:
  • „Narrenturm”
  • „Boży bojownicy”
  • „Lux perpetua”

Historia dzieje się w XVw. Głównym bohaterem jest Reinmar z Bielawy, zwany Reynevanem. Młodzieniec zajmuje się zielarstwem i medycyną. Wyprzedza go jednak sława z zupełnie innej dziedziny. Odkąd został przyłapany w sypialni z ognistą mężatką, na Dolnym Śląsku i w Czechach aż trąbi o jego słabości do kobiet. I jest to prawda. Reynevan, jak mało kto, jest mamiony porywami serca. Z tego powodu popełnia mnóstwo głupot (i drażni tym okrutnie czytelnika!). Za cudzołożnikiem idzie pościg, ale żeby zranić go dogłębnie, ktoś uderza w najczulszy punkt Reinmara – w jego rodzinę. Oszalały ze wściekłości, żądny zemsty, wielokrotnie wpada w tarapaty, jednak z opresji zawsze wyciągają go druhowie – Szarlej i Samson Miodek. Gdyby nie oni, historia Reynevana skończyłaby się mniej więcej w połowie pierwszego tomu.

- Nie ma we mnie już mocy. Nie ma mocy tam, gdzie nie ma nadziei.
- Nadzieja jest zawsze. Nadzieja to światłość wiekuista. Lux perpetua. La luce eterna.
Mimo że główny bohater jest bardzo emocjonalny, to nie uczucia i nie relacje międzyludzkie są tu najważniejsze. Sapkowski skupia się w „Trylogii...” przede wszystkim na przygodach, strategiach i wojnach husyckich. Są heretycy i są katolicy, którzy z nimi walczą. Gdzie w tym wszystkim Reynevan? Tego już Wam nie powiem. Odeślę Was do książek.

Po przeczytaniu całej trylogii wydaje mi się, że bardziej spodoba się ona mężczyznom, niż kobietom. Oni lubią opisy walk, politykę, strategiczne spotkania z mapą na stole i rozmowy okraszone soczystymi wulgaryzmami. Ja szukam w książce portretów psychologicznych, relacji międzyludzkich, emocji i poruszeń. Wszystko to znalazłam w „Sadze o Wiedźminie”, a w „Trylogii Husyckiej” mi tego zabrakło. Na duży plus jednak zasługuje niezwykle humorystyczny styl Sapkowskiego – wielokrotnie w pociągu musiałam się mocno powstrzymywać, by nie parsknąć śmiechem. Obiektywnie rzecz ujmując, jest to dobra literatura i na pewno warta poznania. 

7/10

PS. „Trylogię Husycką” nie tylko czytałam, ale również słuchałam. I gorąco polecam to słuchowisko! Mnogość aktorów, doskonała gra głosem, rewelacyjny narrator (Krzysztof Gosztyła). Naprawdę warto. 

Książki przeczytane w ramach wyzwania „Czytam polskie serie”
 

10 komentarzy:

  1. Czytać nie czytałam, ale słucham pierwszy tom gdzieś do połowy. Słuchowisko jest absolutnie genialne, tu się z Tobą zgodzę. Muszę je w końcu skończyć... Przerwałam, bo w pociągu zwyczajnie nie słyszałam nic przez hałas. Ale teraz mam lepsze słuchawki!
    Tak czy inaczej, niesamowicie drażnił mnie główny bohater. Jak dla mnie mógł szybko zginąć :D
    Czekam na kolejne recenzje, bo wszystkich trzech książek jestem ciekawa. "Osobliwy dom Pani Peregrine" tylko oglądałam, a na "Siedem minut po północy" mam ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Reynevan denerwował niesamowicie! Nie rozumiałam, jak można być taką pierdołą życiową :/ Ale to chyba dobrze, że bohater wzbudza emocje :)
      Recenzje "Osobliwego domu..." i "Siedmiu minut..." pojawią się wkrótce :)

      Usuń
    2. Dobrze, ale niedobrze, że wzbudza je negatywne i masz ochotę zrzucić go z mostu xD

      Usuń
    3. Haha! :) Noooo, czasami też tak miałam! Za to ta jego Nikoletta/Jutta jakaś taka była LELAWA (jak by to powiedziała moja koleżanka) :P

      Usuń
  2. Mam pierwszy tom tej serii, ale przyznam, że do czytania się nie palę... ;-) Zresztą: przede mną cały czas "Wiedźmin" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw "Wiedźmin" - to jest dobry pomysł. Wiedźmin jest super! Powinien Cię zachęcić do dalszego czytania Sapkowskiego, a później spokojnie sobie ogarniesz może "Trylogię Husycką" :)

      Usuń
  3. Większość "porządnej"fantastyki jest bardziej męska, niż kobieca :D Książkę planuje, jak najbardziej, ale od lat nie mogę się za nią zabrać :c Ale kiedyś to zrobię, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Gdyby fantastyka była babska to by na pewno była słaba :P Niemniej jednak lubię, gdy autor skupia się na postaciach - ich portretach psychologicznych, interakcjach - tak, jak to było w "Wiedźminie". Tam wszystko mi się podobało i nie miałam ani chwili znużenia :) Co by nie było, polecam, bo naprawdę warto!

      Usuń
  4. Czytałam niestety tylko „Narrenturm”, ale nadejdzie ten dzień, że przeczytam całą. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla niektórych "Narrenturm" to najlepsza część trylogii. Ja wszystkie trzy oceniam tak samo :)

      Usuń

Copyright © Sonia Czyta , Blogger