Odkrycia: Luty
Luty
w porównaniu ze styczniem był dla mnie miesiącem dość spokojnym.
Przebywałam raczej w Polsce, z wyjątkiem jednodniowego wypadu do Brna, w
czasie którego nawet nie za bardzo miałam czas, żeby porobić jakieś
zdjęcia. Wrócę tam na ciut dłużej w kwietniu, więc już za dwa miesiące
możecie się spodziewać opowieści o Brnie. Tymczasem poniżej przedstawiam Wam kilka punktów, na które szczególnie zwróciłam uwagę w lutym.
Książka
Tydzień
temu mogliście przeczytać u mnie recenzję książki „Wyznaję” Jaume’a
Cabré. Powieść ta wywarła na mnie tak mocne wrażenie, że z czystym
sumieniem umieszczam ją nie tylko na liście Odkryć lutowych, ale również
na liście Odkryć Życia. Monumentalna, wielowątkowa, taka z której można
by było zrobić pięć książek. Mocno skoncentrowana, wymagająca od
czytelnika nieustannego skupienia. Taka właśnie jest książka „Wyznaję”.
Gorąco polecam, jeśli macie ochotę przeczytać coś ambitnego. Link do
mojej recenzji: klik.
Film
Przedwalentynkowy
sobotni wieczór spędziłam w kinie na filmie „Sztuka kochania”. Opowiada
on historię Michaliny Wisłockiej i jej walkę o świadomość seksualną
Polaków (zwłaszcza Polek) oraz o czerpanie radości z seksu. Obraz
niesamowicie dający do myślenia. Namiętne sceny pokazane są bardzo
estetycznie, choć nie brak im ognia. Z zachwytem patrzy się na
przepiękne ciało Magdaleny Boczarskiej, kreującej rolę Wisłockiej. Ale
panią Magdalenę należy pochwalić przede wszystkim za głęboką psychologię
postaci, odzwierciedlenie mocnego charakteru osoby tak zdeterminowanej,
jak główna bohaterka. Kawał dobrej roboty!
Wydarzenie
7
lutego miałam przyjemność wzięcia udziału w wernisażu wystawy malarstwa
pt. „Piękno Ziemi Pomorskiej”, który odbywał się w Muzeum Piśmiennictwa
i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie. Przedstawiane były prace
państwa: Bygidy Śniateckiej, Zdzisława Karbowiaka oraz Tadeusza
Podgórskiego. Mieszkam nad morzem ponad dwa lata i nadal nie potrafię
nasycić się otaczającym mnie pięknem, toteż obrazy poruszyły mnie w
sposób szczególny. W sposób szczególny ujęły mnie prace pana Tadeusza Podgórskiego (ostatnie zdjęcie).
To tyle ode mnie, jeśli chodzi o lutowe odkrycia. A co Was spotkało w lutym? Podzielcie się ze mną!
Pa :)
Kurczę, miałam się wybrać na film o Wisłockiej, ale postanowiłam, że najpierw przeczytam książkę i jakoś mi to umknęło. :( Dni poleciały, ekranizację pewnie niedługo zdejmą z afisza, a ja nadal bez znajomości tej niezwykłej pozycji. No trudno, nadrobię czytanie, a film może kupię później w wersji na DVD. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto obejrzeć. Ja niestety nie przeczytałam książki z kolei :) ale to nie jest problem, bo zawsze można po nią pójść do księgarni. Jest na liście "must read". Przyjdzie na nią czas ;)
Usuń