3 dni w Paryżu



W zeszłym tygodniu pozdrawiałam Was z Paryża – stolicy Francji i kulturalnej stolicy Europy (w moim mniemaniu). Spędziłam tam 5 dni, z czego dwa poświęciłam na podróż. Dziś, zgodnie z obietnicą, publikuję krótki wpis zawierający wrażenia z odwiedzonych miejsc.
To już była moja trzecia wizyta w tym mieście, dlatego starałam się unikać „punktów oczywistych”, jak Luwr czy Katedra Notre Dame, w których byłam już dwa razy. Pomimo wszelkich starań, nie udało się jednak przejść obojętnie obok Wieży Eiffla.



Polami Marsowymi kierowałam się w stronę Szkoły Militarnej i tam szukałam metra do hotelu. Byłam zmęczona, bo od rana stacjonowałam w Operze Bastille. Poza tym było dość chłodno (nie dajcie się zwieść zdjęciu!) i przelotnie padało. Dlatego spacer pod Wieżę i do metra w zupełności mi wystarczył.

Następny dzień spędziłam na podziwianiu sztuki podczas drugiej w swoim życiu wizyty w Muzeum d’Orsay.



Z radością znów obejrzałam wystawę stałą, zawierającą dzieła impresjonistów i postimpresjonistów francuskich. Zatrzymałam się przy kilku ulubionych obrazach, wniknęłam w nie i przemyślałam na nowo. Szczególne wrażenie jednak zrobił na mnie obraz „Dante i Wergiliusz w piekle” autorstwa francuskiego akademika, Williama-Adolphe’a Bouguereau.



Znaczącą część czasu poświęciłam jednak wystawie tymczasowej pt. „Splendeurs et miseres. Images de la prostitution, 1850-1910”. Zawiera ona obrazy, zdjęcia, filmy, rzeźby, a nawet meble związane z tematem prostytucji. Wszystkie te rzeczy niegdyś gorszyły. W dzisiejszych czasach, gdy nagość i pornografia są na wyciągnięcie ręki, dziewiętnastowieczne dzieła już tak nie bulwersują, lecz zmuszają do refleksji.



Mamy tu dzieła takie jak „Olimpia” Maneta, czy „Absynt” Degasa. Oprócz tego wiele obrazów mniej lub bardziej dosłownych w swoim przekazie. Wystawa podzielona jest na dwie części: ogólnodostępną i tę oddzieloną czerwonymi kotarami (18+). Strefa ogólnodostępna usatysfakcjonuje estetów. Pełno w niej wspaniałych obrazów, często zawierających ukryte znaczenie. Jest tam też pięknie zdobione łóżko, czy fotel do uprawiania miłości, a nawet ozdobione ślicznymi rysunkami kobiet opakowania na prezerwatywy. W strefie „dla dorosłych” uciechę znajdą miłośnicy mocnych wrażeń. Pochylając się nad wizjerem można zobaczyć czarno-białe zdjęcia nagich kobiet i mężczyzn, często podczas aktu seksualnego. W następnym pomieszczeniu pokazywane są dawne filmy pornograficzne, frywolne i miejscami śmieszne. Gabloty ze zdjęciami przełamują wszelkie tematy tabu takie jak seks zbiorowy czy homoseksualizm. Wystawa ta przestrzega też przed rozwiązłym trybem życia, pokazując zdjęcia osób cierpiących na różne choroby weneryczne. 




Po pełnej wrażeń wizycie w Muzeum d’Orsay udałam się w stronę Muzeum Luxembourg. Nie wchodziłam już do środka, ale przespacerowałam się ogrodami tegoż muzeum. Było przepięknie!



Ostatniego dnia odwiedziłam Miasteczko Nauki i Techniki (Cité des Sciences et de l'Industrie). To już była moja trzecia wizyta w tym miejscu. Jeden dzień to zdecydowanie za mało, żeby zobaczyć wszystko. W skład tego miasteczka wchodzi Muzeum Nauki, Biblioteka Naukowa, Miasteczko Dzieci oraz kino sferyczne „La Géode”.

Muzeum Nauki ma za zadanie przybliżenie tematów naukowo-technicznych szerokiej publiczności. Podzielone jest na 3 piętra, na których znajdują się stałe ekspozycje, takie jak: dźwięk, energia, matematyka, mózg, transport, wszechświat i genetyka. Dodatkowo są tam też wystawy tymczasowe (obecnie Darwin i Psy&Koty).

Jako że Muzeum obeszłam już przy okazji poprzednich wizyt w Paryżu, a żadna z tymczasowych wystaw mnie nie zainteresowała, udałam się od razu do kina sferycznego. „La Géode” zostało wybudowane w 1985 roku. Ma kształt wielkiej, lustrzanej kuli o średnicy 36m, osadzonej w wodzie. W środku znajduje się kino, w którym obejrzeć można filmy jakości IMAX i 3D na ekranie 180°. Najczęściej są to filmy przyrodnicze i właśnie na takim filmie byłam. Niezapomniane wrażenia!




To by było na tyle paryskich wrażeń. Wizyta była spokojna, bez gonitwy i przymusu zobaczenia wszystkiego w jak najkrótszym czasie, bo w Paryżu naprawdę wiele już widziałam. Nie mogę się doczekać kolejnej wizyty w tym mieście. Mieście, do którego mam szczególny sentyment.


4 komentarze:

  1. Piękna relacja. :) Nigdy nie byłam we Francji, więc miło popatrzeć na Paryż Twoim oczami. :)
    Oby więcej taki niespiesznych podróży i niezapomnianych wrażeń. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Wyprawa do Paryża, jak zawsze, nie do zapomnienia! Jeżeli następne wojaże będą równie kulturalne i spokojne, na pewno będę o nich tu pisać.
      Masz rację - oby więcej! :)

      Usuń
  2. A ile kosztował bilet do kina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie pamiętam już dokładnie. Chyba gdzieś tak około 10 euro.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń

Copyright © Sonia Czyta , Blogger