Hugh Laurie "Let them talk"
Wielu aktorów spełniło już swoje muzyczne ambicje, nagrywając płytę. Efekt jednak przeważnie był ten sam - średni. Dlatego też sceptycznie podeszłam do informacji o nowym krążku jednego z moich ulubionych aktorów – Hugh Laurie. Na szczęście niepotrzebnie się uprzedzałam. Płyta „sprzedaje” nam klasycznego nowoorleańskiego bluesa w nowych aranżacjach, które nie udziwniają go, ale odświeżają.
Aktor Hugh
Laurie, znany głównie z roli oschłego doktorka w serialu „Dr House”, od dziecka
był zakochany w muzyce. Najpierw uczył się gry na fortepianie, później zapoznał
się z gitarą, saksofonem i harmonijką. Wreszcie postanowił dać upust swej
miłości do muzyki, która fascynowała go od najmłodszych lat: bluesa. Laurie zmierzył
się z klasykami autorstwa m.in. Lead Belly’ego, Roberta Johnsona, Raya
Charlesa, Louisa Armstronga i Fatsa Wallera. Płyta została nagrana w dużej
części w Nowym Orleanie, a w unowocześnieniu szlagierów pomogli aktorowi
wybitni goście: Irma Thomas, Tom Jones, Alen Toussaint i Dr John (osobisty
bohater Lauriego).
Album
otwiera subtelne fortepianowe solo narastające do rytmicznego „St.James
Infirmary”. Rozbudowane instrumentarium sprawia, że pierwszy utwór staje się
potężnym, ale i klimatycznym preludium do muzycznej podróży po „Let them talk”.
Po nim następuje rozbujane „You don’t know my mind” i duszne „Six cold feet”.
Rewelacyjnie wykorzystano pomysł na „Buddy Bolden Blues”, w którym Laurie
wciela się w role postaci z piosenki: sędziego, Frankiego i Buddy’ego Boldena.
„Battle of Jerycho” jest bardzo znanym afroamerykańskim spiritual, z którego
artysta, dodając żeńskie, gospelowe głosy i skrzypce, uczynił jeden z
najbardziej zapadających w pamięć utworów tej płyty. Wreszcie, w piosence
„After you’ve gone” Hugh Laurie spotkał się ze swoim idolem, Dr’em Johnem, w
towarzystwie przybrudzonej barwy klarnetu, tworząc jeden z najlepszych duetów
współczesnego bluesa. „Swanee River” pokazuje prawdziwy kunszt pianistyczny
aktora, a skrzypce i akordeon przeplatają się ciekawymi melodiami. Blues
kołysze nas także w „The whale has swallowed me”, które kończy pierwszą część
albumu.
Drugą część
otwiera „John Henry” – duet z Królową soulu z Nowego Orleanu, Irmą Thomas,
której zjawiskowy głos tworzy klimat utworu i ożywia historię bohatera. „Police
Dog Blues” jest piosenką na kameralny skład: gra tylko gitara i kontrabas – tak
samo prezentuje się „Whinin’ Boy Blues”. Dwoma najbardziej relaksującymi
kawałkami tej części są „Tipitina” ze swoim charakterystycznym „tralalala”,
które nuci się jeszcze długo po wyłączeniu płyty, oraz „They’re Red Hot” –
zaledwie minutowy utwór, podchodzący pod country. W „Baby, Please Make a
Change” dominuje głos Toma Jonesa, któremu w tle towarzyszą Hugh Laurie i Irma
Thomas.
Album zamyka
ballada „Let Them Talk”, będąca powrotem do ciepłego schronienia po muzycznej
podróży, pełnej szaleństw, w towarzystwie doktora House’a. A może po tej płycie
zasłużył już na miano doktora Blues’a?
"subtelne fortepianowe solo" zdecydowanie mnie skusiło :) Tak jak Ty sceptycznie podchodzę do śpiewających oraz piszących aktorów, a skoro mówisz ,że jest dobra i jeszcze Ci goście (!) Warto mieć na uwadze przed gwiazdką :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
UsuńHugl Laurie nagrał jeszcze jedną płytę ("Didn't it rain"). Też jest niezła, ale "Let them talk" to według mnie dzieło sztuki.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Płyta naprawde zaskakuje zwłaszcza ze i ja miałam obawy dowiadując sie o znanym aktorze serialowym i tym projekcie. Ale to płyta do której wyjątkowo często wracam Izajasza słuchając mam przed oczami Nowy Orlean
OdpowiedzUsuń