Patrick Ness "Siedem minut po północy"

Drugą książką, która Was zainteresowała w mojej ankiecie na Twitterze było „Siedem minut po północy”, dlatego dziś kilka słów właśnie na jej temat.

 
Głównym bohaterem jest trzynastoletni Conor, który w tak młodym wieku musi radzić sobie z natłokiem doświadczeń, przerastającym nieraz nawet osoby dorosłe: rozwód rodziców, nieuleczalna choroba matki, problemy z przyjaciółmi, przemoc ze strony rówieśników... Z pomocą przychodzi mu wcale-nie-taki-straszny potwór. Nakreśla mu kilka historii, z których chłopiec ma wyciągnąć morał, a tym samym przygotowuje go do najgorszego – do ostatecznego pożegnania z jedyną prawdziwie kochającą osobą.

 


Co jest świetne – książka mała, delikatna i cienka jak dla dzieci, a jednak przedstawia uniwersalny temat i wartości. Problem finalnych pożegnań ma bowiem każdy z nas. Żaden moment nie jest właściwy, a śmierć nawet po długiej chorobie wydaje się być zaskoczeniem. Bardzo dojrzałą decyzją jest pogodzenie się z tym, co nieuniknione. Tylko ile z nas naprawdę to potrafi?


Opowieści są ważne - stwierdził potwór. - Czasami potrafią być nawet najważniejsze. Jeśli tylko niosą ze sobą prawdę.
Dużo dobrego przeczytałam i usłyszałam o tej książce długo przed tym, zanim wpadła mi w ręce. Przedwcześnie jednak dla mnie obrosła legendą, dlatego spodziewałam się ogromnego poruszenia i wybuchu płaczu na koniec. Niestety nie było mi dane tego doświadczyć. Może za szybko ją przeczytałam? Może nie wszystko zrozumiałam? A może po „Słowiku” Kristin Hannah tak zmieniła mi się wrażliwość czytelnicza, że już mało co mnie wzrusza? Co by nie było „Siedem minut po północy”, to na pewno opowieść piękna i warta poznania, ale postarajcie się nie wywierać na niej presji – nie popełnijcie mojego błędu.

7 komentarzy:

  1. Sama chcę to przeczytać i sprawdzić, ale poluję na wydanie nie filmowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydanie nie filmowe jest sto razy lepsze. Gdybym kupowała do swojej biblioteczki, to też pewnie bym polowała. Ale od znajomych pożyczyłam to, co mieli :D Udanej lektury życzę!

      Usuń
  2. Od dłuższego czasu się "przyczajam" żeby przeczytać tę książkę. Ciągle jednak nie ma dla niej odpowiedniego czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest malutka, łykniesz ją w kilka godzin. Dobra do podróży :) Na pewno prędzej czy później znajdziesz dla niej czas :)

      Usuń
  3. "Słowika" niestety nie udało mi sie doczytać do końca :( za to Z ta książka spędziłam pare przyjemnych godzin. Polecam ja każdemu czytelnikowi bo pomimo tego ze jest niezwykle prosta niesie mocne przesłanie . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mi się w niej najbardziej podobało: że pomimo niewielkich rozmiarów, ma mnóstwo wartości w sobie zawartych. Najbardziej może poruszyć dziś, w Dzień Matki - tak sobie myślę.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Przyznam, że książka zrobiła na mnie spore wrażenie, moim dzieciom również się bardzo podobała. Porusza trudną tematyką, ale robi to w wyśmienitym stylu. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Sonia Czyta , Blogger