Elena Ferrante "Genialna przyjaciółka"

 

Czy mieliście kiedyś w życiu taki etap, w którym próbowaliście naśladować podziwianą osobę? Celebrytę? Popularną koleżankę/popularnego kolegę? Przyjaciółkę? Przyjaciela? Taki czas w życiu, kiedy czuliście się niewystarczający i wybieraliście takie zachowania, które nie pasowały do Waszego temperamentu, za to doskonale korespondowały z tym, kim wolelibyście być? Momenty, w których nie byliście pewni, czy to, co myślicie to tak naprawdę Wasze myśli, czy myśli postaci, którą kreujecie? 

Jeśli w Waszym życiu nic takiego się nie wydarzyło, historia zawarta w „Genialnej przyjaciółce” może Wam się wydać abstrakcyjna. Jeśli jednak uda Wam się w zakamarkach pamięci odnaleźć takie epizody, istnieje duża szansa, że zrozumiecie główną bohaterkę powieści, Elenę.

„To był stary strach. (...) Obawa, że jeżeli zgubię jakiś kawałek jej życia, moje życie straci na intensywności.”

„Genialna przyjaciółka” to pierwszy tom serii o tym samym tytule. Opowiada o dość osobliwej (w mojej opinii) przyjaźni pomiędzy dwoma kobietami. Towarzyszymy tej znajomości od samego początku, od czasów dziecięcych, kiedy to podczas zabawy Lila naumyślnie wrzuca ulubioną lalkę Eleny przez kratę do ciemnej piwnicy. Wydawać by się mogło, że to kiepskie nawiązanie relacji. Widzimy jednak jak z każdym dniem mądra, spokojna i poukładana Elena żywi coraz większy podziw wobec sprytnej, odważnej i piekielnie inteligentnej Lili. Podziw, który sprawia często, że Elena zamiast zapytać siebie „Co JA chcę zrobić w tej sytuacji” myśli „Co ONA zrobiłaby w tej sytuacji”. Lila również jest pod wrażeniem Eleny, jednak okazuje to w dość chłodny, często nawet odpychający sposób.

Historię poznajemy z perspektywy dorosłej Eleny. Mało tu dialogów, za to wiele przemyśleń, które miała jako dziecko, jak i wniosków, do których doszła teraz, mając 60 lat. Tłem przedstawionych w pierwszym tomie wydarzeń jest uboga dzielnica Neapolu z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Sięgnęłam po książkę zachwycona serialem, więc znałam tę historię już wcześniej. Swoją drogą, serial dość skrupulatnie odzwierciedla to, co dzieje się w pierwszym tomie. Powieść jednak pomogła mi lepiej zrozumieć Elenę, jej marzenia i tęsknoty. Poczułam, że w pewnym sensie jest mi bliska i na pewno będę chciała kontynuować tę znajomość. Już za chwilę sięgam po drugą część serii - „Historię nowego nazwiska”, a Wam gorąco polecam „Genialną przyjaciółkę”. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Sonia Czyta , Blogger