Joanna Gierak-Onoszko "27 śmierci Toby’ego Obeda"


Od kilku dni zbierałam się do napisania tej recenzji. Nie będzie to długi wpis. Nie chcę przegadywać tematu, który tak wnikliwie został opisany w reportażu. Kilka słów za dużo ze strony amatorskiego recenzenta, jakim jestem, mogłoby przynieść odwrotny skutek od zamierzonego, a chcę Was zachęcić do przeczytania tej książki, choć jej tematyka, a także wnioski z niej płynące uderzają prosto w serce.
 
„27 śmierci Toby’ego Obeda” to poruszający reportaż o krzywdzie dzieci rdzennych mieszkańców Kanady, oddzielanych od rodzin i zamykanych w szkołach z internatem, by pobierać nauki i adaptować się do życia wśród białych ludzi. Szkoły te były prowadzone przez osoby duchowne, a to, co działo się za drzwiami, przez długi czas pozostawało w ukryciu. Aż w końcu jedno z maltretowanych dzieci, już jako dorosłe, zabrało głos. Dołączyli do niego inni pokrzywdzeni, aż w końcu ich krzyk objął całą Kanadę. Dziś przedziera się nawet na inne kontynenty.
 
Jako osoba nader wrażliwa wypracowałam sobie system zabezpieczający mnie przed intensywnym odczuwaniem emocji podczas lektury. Często potrafię zamknąć serce na uczucia, które towarzyszyłyby mi, gdyby coś złego spotkało moich ulubionych bohaterów. Zamykam też oczy wyobraźni na przemoc w książkach. Jednakże w tym przypadku mój system zabezpieczeń zawiódł. Czytanie o takich doświadczeniach jak bicie, maltretowanie, wykorzystywanie seksualne czy znęcanie się psychiczne nad dziećmi powodowało we mnie straszliwe poczucie bezradności, niesprawiedliwości, złość i smutek. Często nawet bolał mnie brzuch i było mi niedobrze. Tym bardziej, że opisane wydarzenia działy się naprawdę.
 
Dlaczego więc polecam Wam tę książkę, choć jej lektura powodowała u mnie ból? Dlatego, że jest to książka potrzebna i uświadamiająca. Opowiada o krzywdzie i walce o sprawiedliwość. Poznajemy niektóre z prześladowanych dzieci, dziś nazywane „Survivors”. Tak, "Ocaleńcy" to dobre słowo. Oni to przeżyli, przetrwali... ocaleli. Dziś mają odwagę, żeby dochodzić sprawiedliwości i walczyć o siebie. Czasu już nie cofną, ale na walkę o honor nigdy nie jest za późno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Sonia Czyta , Blogger