Magdalena Kubasiewicz „Gdzie śpiewają diabły”
Jeżeli obserwujecie moje social media to wiecie, że Sylwia z bloga unserious.pl wyposażyła mnie niedawno w piękny pakiecik książek na podróż. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna, bo powieści znacznie umiliły mi jazdę pociągami i zadbały o miłe wieczory i poranki w Brnie, gdy akurat miałam wolne od pracy.
Na „pierwszy rzut” poszła książka Magdaleny Kubasiewicz „Gdzie śpiewają diabły”. Zamierzałam się na nią od jakiegoś czasu i byłam bardzo mile zaskoczona, gdy zobaczyłam ją w paczce od Sylwii. Po powrocie ze spotkania od razu oddałam się lekturze.
Pewnego dnia bez śladu ginie Ewa, bliźniacza siostra Piotra. Poszukiwania trwają całymi latami, bez skutku. Piotr jednak nie daje wygraną, tym bardziej, że nareszcie pojawia się szansa na znalezienie dziewczyny. W Azylu - miasteczku, o którym mało kto słyszał - zostaje zamordowana Patrycja. Okazuje się, że w jej rzeczach znajdowało się zdjęcie Ewy. Piotr jedzie tam, żeby zapytać, czy miejscowi wiedzą coś o jego siostrze. Napotyka jednak zmowę milczenia. Jest tylko jedna rzecz, o której mieszkańcy chętnie mówią. Legenda o diable i czarownicy.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Zaintrygował mnie Azyl - to mroczne miasteczko nad jeziorem Diablim, gdzie ludzie są jakby inni, dzieciaki mówią jak dorośli i każdy ma swoją wersję legendy, która stała się miejscowym kultem. Pełno tu plastycznych opisów, dzięki którym łatwo sobie wyobrazić ten tajemniczy zakątek „pośrodku niczego”, a także jego osobliwych mieszkańców. Akcja płynnie przechodzi od jednego wątku do drugiego, nabiera tempa i nie traci przy tym niepokojącego, wręcz mglistego klimatu. Wielkie brawa dla autorki! Jedynym minusem według mnie jest nieco przegadane zakończenie, odzierające opowieść z całej tajemnicy. Za dużo wyjaśnień i dopowiedzeń. Postawienie kawy na ławę ostudziło moje achy i ochy. Wolę sama snuć domysły i zadawać sobie pytanie „o co tak naprawdę chodziło?”. Jednak to jedyny mankament tej książki, który niekoniecznie musi przeszkadzać innym czytelnikom.
„Gdzie śpiewają diabły” polecam szczególnie miłośnikom tajemniczej atmosfery oraz legend, w których kryje się ziarno prawdy.
Na „pierwszy rzut” poszła książka Magdaleny Kubasiewicz „Gdzie śpiewają diabły”. Zamierzałam się na nią od jakiegoś czasu i byłam bardzo mile zaskoczona, gdy zobaczyłam ją w paczce od Sylwii. Po powrocie ze spotkania od razu oddałam się lekturze.
O treści
Pewnego dnia bez śladu ginie Ewa, bliźniacza siostra Piotra. Poszukiwania trwają całymi latami, bez skutku. Piotr jednak nie daje wygraną, tym bardziej, że nareszcie pojawia się szansa na znalezienie dziewczyny. W Azylu - miasteczku, o którym mało kto słyszał - zostaje zamordowana Patrycja. Okazuje się, że w jej rzeczach znajdowało się zdjęcie Ewy. Piotr jedzie tam, żeby zapytać, czy miejscowi wiedzą coś o jego siostrze. Napotyka jednak zmowę milczenia. Jest tylko jedna rzecz, o której mieszkańcy chętnie mówią. Legenda o diable i czarownicy.
Moje wrażenia
Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Zaintrygował mnie Azyl - to mroczne miasteczko nad jeziorem Diablim, gdzie ludzie są jakby inni, dzieciaki mówią jak dorośli i każdy ma swoją wersję legendy, która stała się miejscowym kultem. Pełno tu plastycznych opisów, dzięki którym łatwo sobie wyobrazić ten tajemniczy zakątek „pośrodku niczego”, a także jego osobliwych mieszkańców. Akcja płynnie przechodzi od jednego wątku do drugiego, nabiera tempa i nie traci przy tym niepokojącego, wręcz mglistego klimatu. Wielkie brawa dla autorki! Jedynym minusem według mnie jest nieco przegadane zakończenie, odzierające opowieść z całej tajemnicy. Za dużo wyjaśnień i dopowiedzeń. Postawienie kawy na ławę ostudziło moje achy i ochy. Wolę sama snuć domysły i zadawać sobie pytanie „o co tak naprawdę chodziło?”. Jednak to jedyny mankament tej książki, który niekoniecznie musi przeszkadzać innym czytelnikom.
„Gdzie śpiewają diabły” polecam szczególnie miłośnikom tajemniczej atmosfery oraz legend, w których kryje się ziarno prawdy.
Fajnie, że tajemnicza atmosfera Azylu Cię "porwała". ;) :D
OdpowiedzUsuńCzasem bywało bardzo mrocznie :) Lubię!
Usuń