Odkrycia: Kwiecień&Maj

Po dwóch miesiącach powracam z cyklem „Odkrycia”. Kwiecień i maj upłynęły mi na dwóch podróżach (Czechy i Słowacja), podczas których przeczytałam całkiem sporo książek (jak na mnie!), a w słuchawkach towarzyszył mi soundtrack z pierwszej części „Hobbita”. Dawno nie oglądałam interesującego filmu, ale w domu odstresowuję się przy „Teorii Wielkiego Podrywu” (8 sezon). Tak pokrótce wygląda opis moich kulturalnych aktywności z dwóch miesięcy. Szczegółowo skupię się tylko na podróżach. Wcisnę też listę przeczytanych książek, bo nie wszystkie zrecenzowałam.

Podróże


Brno


W Brnie spędziłam parę dni tuż przed Wielkanocą. Śpiewałam tam dwa koncerty w Miejskim Teatrze, a w wolnych chwilach napawałam się pięknem tamtejszych zabytków. W Wielką Sobotę udałam się nawet na poszukiwania znaków Wielkiej Nocy w kościołach, ale prawie niczego nie znalazłam. Nie zmienia to postaci rzeczy, że Brno jest miastem bardzo ładnym i na pewno warto się tam wybrać. Najbardziej podobał mi się kościół św.Tomasza (zdj.1, po lewej stronie), św.Michała (zdj.1, po prawej stronie daleko za ławką) i Katedra św.Piotra i Pawła (zdj.1, góra-środek, widziana z perspektywy klasztoru ojców Kapucynów). Niestety na czas Wielkanocny zamknięte zostały grobowce kapucynów, które bardzo chciałam zobaczyć. Nie udało mi się również wdrapać na górę do Zamku Špilberk, bo nie miałam przy sobie sportowego obuwia, a zbyt drogie są mi kolana i kostki, żeby tam włazić w obcasach😅 Mam więc pretekst do powrotu. Starówka w Brnie urzeka wąskimi uliczkami i pięknymi budynkami (przynajmniej z zewnątrz, bo nie wszędzie da się wejść). Można sobie kupić niedrogą kawę na wynos i powolutku sobie spacerować – jeden dzień na zwiedzanie Starego Miasta w zupełności wystarczy.



Trnava

 

W Trnavie byłam przez tydzień od poniedziałku 22.05 do niedzieli 28.05. Jest to niewielka miejscowość położona na Słowacji jakieś 40km na wschód od Bratysławy. I znów, gdy tylko miałam chwilę wolnego czasu, to nie mogłam usiedzieć w pensjonacie, lecz wolałam pójść na spacer. I o ile w Brnie na zobaczenie Starówki wystarcza 1 dzień, o tyle w Trnavie spokojnie można się wyrobić w jeszcze krótszym czasie. Jak już pewnie zauważyliście, uwielbiam architekturę sakralną. Wszędzie gdzie jestem, szukam najpierw kościołów do zwiedzania. Tak było i tym razem. Pierwszego dnia moje serce skradła Bazylika św.Mikołaja, która sąsiadowała z moim pensjonatem (oj tam, bicie dzwonów 3 razy dziennie nie jest aż takie złe😉). Na collage’u pierwszym widzicie Bazylikę i jej okolice w dzień i w nocy. W Internecie wyczytałam jednak, że to wcale nie ona jest najważniejszym artystycznie kościołem w Trnavie. Pierwsze miejsce zajmuje XVIII-wieczna Katedra św.Jana Chrzciciela. Gdy podeszłam pod Katedrę, od razu miło mi się zrobiło, gdy zobaczyłam pomnik Jana Pawła II, który nie jest jego karykaturą, lecz w miarę wiernym odwzorowaniem. Jednak to, co ujrzałam w środku zaparło mi dech w piersiach! Ogrom i majestat! Przepiękne złocenia ogromnego ołtarza, kolorowe sklepienia... Chodziłam tam jak w amoku. Zdjęcia wnętrza przedstawia collage nr2 – środek i prawa strona (po lewej jest dojście od Bazyliki św.Mikołaja do Rynku). 



W Trnavie brałam udział w Międzynarodowym Konkursie Wokalnym. Jakże wielkim zaskoczeniem było dla mnie, gdy jako jedyna laureatka, oprócz pieniędzy i kwiatka, dostałam KSIĄŻKĘ! Napisana, oczywiście, w języku słowackim, ale w zupełności mi to nie przeszkadza. Jestem fanką języków obcych, a poza tym całkiem sporo jestem w stanie zrozumieć po słowacku. Mówić ani pisać nie umiem, ale czytać ze zrozumieniem raczej tak (ze słuchaniem ciut gorzej). Dlatego bardzo się z tego prezentu ucieszyłam. 


Książki


W kwietniu i w maju przeczytałam 10 książek. To dużo, jak na mnie. Poniżej lista:

R.Riggs „Osobliwy dom Pani Peregrine” (7/10)
J.Green „Gwiazd naszych wina” (6/10)
Marek Aureliusz „Rozmyślania” (6/10)
B.Pawlikowska „Kurs szczęścia” (7/10)
E.E.Schmitt „Zapasy z życiem” (3/10)
R.Byrne „Nauki na każdy dzień” (2/10)

Książki są dość różnorodne, to i paleta ocen szeroka. Od „Słowika” którym zachwycam się już od dłuższego czasu, aż po „Nauki na każdy dzień” R.Byrne, w których autorka co drugi dzień powtarza to samo, tyle że innymi (choć i to nie zawsze) słowami. „Kurs szczęścia” Beaty Pawlikowskiej też jest książką w stylu motywacyjno-poradnikowym, ale jednak wierzę w to, że te jej (dziwne czasami) sposoby, naprawdę mogą działać. „Zapasy z życiem” Schmitta to jedno wielkie słabe „coś”, w porównaniu z innymi książkami, które czytałam (niezapomniane doświadczenie z „Oskarem i Panią Różą”) – miałkie i nic nie wnoszące. „Osobliwy dom Pani Peregrine” podobał mi się, a po „Gwiazd naszych wina” i „Siedem minut po północy” spodziewałam się chyba czegoś więcej.


Tak mniej więcej wyglądały moje dwa miesiące – w podróży i zaczytane. W czerwcu wybieram się do Pragi, więc za miesiąc w „Odkryciach” na pewno trochę o tym mieście napiszę. W podróży zapoznam się z kilkoma płytami, na które chęć mam już od jakiegoś czasu. Nie zapomnę również o książkach. Obecnie czytam „Ziemiomorze” Ursuli K.LeGuin, więc trochę mi jeszcze zejdzie, zanim napiszę recenzję. Jednak w dalszym ciągu co tydzień będzie na Was czekał nowy wpis z zaległymi recenzjami, których jest pełno. 

Buźka!

4 komentarze:

  1. Trnava o rzut beretem ode mnie, a jeszcze do niej nie dotarłam. ;) Natomiast Brno jest dość przyjemnym miastem. Praga niestety jest koszmarnie zatłoczona lecz trzeba jej oddać przepiękna.

    Co do książek to świetny wynik, a z listy mam na koncie tylko „Osobliwy dom Pani Peregrine”, bo z Trylogii Husyckiej jak na razie wpadła w me ręce tylko pierwsza część.
    Zapatruję się na "Słowika" - nawet już dokonałam zakupy na ebooka. Choć nie wiem, gdzie mam go upchnąć w moich czytelniczych planach. 😅

    OdpowiedzUsuń
  2. Plus za Aureliusza i rozwój kariery wokalnej...
    Z życzeniami dalszych sukcesów i tłumów na koncertach jak u Sumi Jo... w równie pięknych kościołach z brzmiącym donośnie "Pie Jesu" :)
    https://www.youtube.com/watch?v=GhcvgVrNLLY

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne zdjęcia z wycieczki! Gratuluję - podróże zawsze są wspaniałe! Ja jeszcze w kwietniu dowiedzilam Lwow, a w tym miesiącu jadę na wakacje do Bośni. Co do książek, to gratuluję Sapkowskiego ♥️

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę pięknych wycieczek! <3 Ja już bardzo dawno nigdzie nie byłam, ale mamy wakacje i na pewno wszystko nadrobię. ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Sonia Czyta , Blogger