Walter Tevis "Przedrzeźniacz"


Po raz drugi podczas wyzwania "Czytam postapo z Unserious.pl" postawiłam na klasykę gatunku. "Przedrzeźniacza" nie czytało mi się jakoś szałowo, ale nie czułam też bólu związanego z lekturą (jak to było w przypadku "Do światła" Diakowa, o czym pisałam w moich social mediach). Swoje uczucia względem "Przedrzeźniacza" porównałabym do tych, które miałam podczas lektury "World War Z". Ale do rzeczy:

Czas i miejsce

USA, XXV wiek.

Bohaterowie i problematyka

Ludzkość została prawie całkowicie wyparta przez roboty.

Poznajemy Roba Spoffortha, androida Marki Dziewięć, zdolnego do odczuwania emocji. Stworzono go po to, by służył ludziom tak długo, jak długo będą oni zamieszkiwać planetę. Rob żyje już kilkaset lat i jest zmęczony swoją egzystencją. Kilkukrotnie usiłował rzucić się z Empire State Building, ale oprogramowanie blokuje mu możliwość autodestrukcji. W androidzie narasta frustracja i rozżalenie.

Drugim bohaterem jest Paul Bentley. Mężczyzna, który przyswoił sobie zapomnianą przez ludzi umiejętność czytania. Dzięki temu jest zarówno cenny, jak i niebezpieczny. Czytając, potrafi myśleć samodzielnie, poznawać dawne życie i rozwój człowieka zarówno jako gatunku, jak i jednostki społecznej.

Jest również silna postać kobieca. Mary Lou to bystra dziewczyna, która potrafi decydować sama za siebie i nie boi się odważnych decyzji. Świadomie rezygnuje z faszerowania się soporami - ogłupiającymi pigułkami, które zobojętniają umysły ludzi i hamują ich płodność. Mary Lou potrafi żyć pełnią życia, a ów życie staje się kompletne, gdy poznaje Paula Bentleya. On uczy ją czytać i pisać. Niebawem rodzi się między nimi uczucie, które stanowi zagrożenie dla robotów. Pojawia się bowiem niebezpieczeństwo, że dopełniwszy miłości zechcą założyć rodzinę, a dzieci w XXV wieku nie ma i być nie powinno. Na drodze do szczęścia staje im Spofforth i wysyła Bentleya do więzienia. Uczucie kochanków zostaje wystawione na próbę.

Opinia

Widać, że Autor podjął wszelkie starania, aby zbudować pełnokrwiste (jakkolwiek to zabrzmi w przypadku Spoffortha) postaci. Ich działania są przemyślane i sensowne, jednak cały czas czułam, że czegoś mi brakuje. Nie wiedziałam, jak to nazwać. Po skończeniu lektury już wiem. Brakowało mi głębi. Wszystkie wydarzenia przedstawione w powieści są płytkie. Nawet jeśli Autor wprowadza miłość, to brakuje jej tego mistyczno-romantycznego wydźwięku, który sprawia, że jest wyjątkowa. Oczywiście można tę płyciznę usprawiedliwiać światem, w którym przyszło żyć Paulowi i Mary Lou - światem otępiałym i obojętnym. Może pomimo wszelkich starań mieli z nim więcej wspólnego niż im się wydawało?

Liczyłam też na więcej zwrotów akcji, a okazało się, że bohaterowie wszystko dostają... za darmo. Mary Lou ucieka z zamkniętego internatu i nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Spofforth wynajduje sposób na wykończenie ludzkości, a wszyscy mu się podporządkowują jak cielęta. Bentley jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki spełnia wszystkie swoje marzenia w drodze ku odebranej mu miłości. Jak dla mnie, trochę za słodko.

Na ogromny plus zasługuje wyniesienie na piedestał umiejętności czytania. Zaskoczył mnie świat, w którym coś, czego dziś uczymy się mając kilka lat, w XXV wieku staje się dobrem luksusowym, wręcz zakazanym. Literatura ma moc i w tej książce bardzo dobrze ją widać.

Podsumowując, "Przedrzeźniacz" to taka "radosna antyutopia". Wiem, że brzmi to bez sensu, ale tak właśnie jest. Świat, w którym przyszło żyć bohaterom przyczynia się upadku człowieka, ale Bentley i Mary Lou bezboleśnie radzą sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Jak więc inaczej można to nazwać?
Zachęcam do wzięcia udziału w wyzwaniu "Czytam postapo z Unserious.pl". Dla mnie jest to wyjątkowe doświadczenie, bo odkrywam nowy dla mnie gatunek i sięgam po książki, których w innych okolicznościach pewnie bym nie przeczytała. Kliknięcie w zdjęcie przeniesie Was do strony ze szczegółami Wyzwania.




4 komentarze:

  1. Nie czytam, wrócę do tej recenzji, bo sama chcę tę książkę przeczytać w ramach wyzwania. :Df

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam dobrych parę lat temu i wtedy bardzo mi się podobała. Polecam też "Człowieka, który spadł z nieba" tego samego autora - może bardziej Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Sonia Czyta , Blogger