Robert J. Szmidt "Apokalipsa według Pana Jana"
Ostatnia odsłona wyzwania "Czytam Postapo z Unserious.pl" na moim blogu! Udało się przeczytać wszystkie książki, ale na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Teraz chciałabym się z Wami podzielić krótką opinią o "Apokalipsie według Pana Jana" Roberta J. Szmidta.
Zachęcona wieloma pozytywnymi recenzjami liczyłam na to, że czytając "Apokalipsę według Pana Jana" obcować będę z klasyką gatunku (często w opiniach o książce pojawia się właśnie ten zwrot!). Co otrzymałam? Mierną powieść, której głównym bohaterem jest obrzydliwy cwaniaczek. Oczywiście pojawiają się inni bohaterowie, a jakże! Są oni jednak tak nijacy i szarzy, że nie pamiętam nawet ich imion, a dopiero co skończyłam słuchać audiobooka. Tworzą jedynie rozmazane tło, na którym od czasu do czasu pojawia się wyrazista kropka, gdy któryś z nich rzuci jakimś odwołaniem popkulturowym albo rubasznym żarcikiem (słabym - tak przy okazji).
Jak już wspomniałam wyżej, książkę przesłuchałam w formie audiobooka. Na wielkie brawa zasługuje lektor, Wojciech Masiak, który starał się swoją interpretacją wyłuskać cokolwiek dobrego z tej słabej powieści. Dzięki niemu dotrwałam do końca.
Podsumowując, uważam, że książka "Apokalipsa według Pana Jana" jest płaska i nieciekawa, a nazywanie jej klasyką gatunku postapo to mocne nadużycie.
Szkoda, że tytuł nie przypadł Ci do gustu. Ja zachłysnęłam się postacią złego bohatera, który doskonale wszystkich rozgrywał.
OdpowiedzUsuń