Stephen King "Carrie"

Po przeczytaniu „Zielonej mili” postanowiłam sięgnąć po debiut pisarski Stephena Kinga. Już w nim dał się poznać światu jako mistrz grozy. Powieść trzyma w napięciu aż do ostatnich słów. Przeplatana jest wątkami epistolarnymi w postaci listów, fragmentów książek, protokołów sądowych i naukowych artykułów.

Carrie White jest szkolną ofiarą. Nie jest zbyt atrakcyjna ani kontaktowa, staje się więc łatwym obiektem ataków ze strony rówieśników. Jej nieszczęście potęguje matka, będąca fanatyczką religijną i uważająca Carrie za okrutną karę za grzech stosunku płciowego popełnionego w młodości. Nikt jednak – nawet sama Carrie – nie zdaje sobie sprawy z jej specjalnych zdolności. Moce telekinetyczne dziewczyny objawiły się w dniu pierwszej miesiączki, podczas kolejnej salwy śmiechu koleżanek, widzących jej bezradność. Z czasem bohaterka uczy się kontrolować swoje moce, by użyć ich w ramach zemsty na matce i rówieśnikach. Sprawy jednak posuwają się za daleko, a Carrie staje się niebezpieczna.

Szkoda mi Carrie pomimo całego okrucieństwa przez nią popełnionego. Telekineza, która miała służyć jej za tarczę, doprowadziła ją do zguby. King bardzo umiejętnie narysował portret psychologiczny nastolatki, pokazując jej rozchwianą emocjonalność i niespójne myśli. Gdyby skupił się jedynie na jej czynach, moglibyśmy ją zbyt pochopnie osądzić. W tej sytuacji jednak każdy ruch jest dla mnie usprawiedliwiony i -  może to kontrowersyjne - czuję, że gdybym była na miejscu Carrie, zachowałabym się dokładnie tak samo.

Uważam, że tę książkę należy dać do przeczytania wszystkim szkolnym tyranom. Może wtedy przestraszyliby się i pomyśleli chwilę zanim znów rzucą jakąś krzywdzącą opinię w stronę biednej i gorzej ubranej osoby w klasie.

Tytuł oryginalny: Carrie
Kategoria: literatura piękna
Gatunek: horror
Forma: powieść
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka  
Moja ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Osobiście nie lubię tego autora nie wiem czemu ale nie leży mi w naturze :) Temat bardzo trudny tej całej szkolnej tyranii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam za Kingiem. Udało mi się przebrnąć tylko przez dwie książki - "Carrie" i "Zieloną milę". W przypadku innych ugrzęzłam gdzieś przy początku i nie udało mi się pójść dalej :)

      Usuń

Copyright © Sonia Czyta , Blogger