Artur Tojza "Słona wanilia" tom II
Jakiś czas temu pisałam Wam o pierwszym tomie obyczajowego cyklu Artura Tojzy pt. "Słona wanilia". Bohaterami cyklu są licealiści ze szkoły w Gdyni. Zanim przejdziecie do dalszej części wpisu przeczytajcie proszę recenzję pierwszego tomu tutaj.
Dziś kilka słów na temat tomu drugiego.
Tym, co od pierwszych stron rzuca się w oczy jest ogromna metamorfoza Tomka! Bohater, który w pierwszym tomie wybitnie działał mi na nerwy, tutaj dojrzał, nie tracąc jednak osobliwego poczucia humoru. Nadal widoczny jest jego brak obycia w towarzystwie, bo inteligencja społeczna Tomka i umiejętność odczytywania emocji nadal pozostawiają wiele do życzenia. Ale dzięki temu właśnie pojawiały się momenty, w których zdrowo się uśmiałam!
W szkole, do której chodzą nasi bohaterowie, pojawia się nowa twarz. Diana. Podobnie jak Amanda zajmuje się modelingiem. I podobnie jak Amanda... bardzo lubi Tomka. Najlepsze jest to, że on z niczego nie zdaje sobie sprawy. Z niczego! Co więcej, twierdzi, że skoro obie dziewczyny są modelkami, to na pewno się ze sobą dogadają. Mają przecież ze sobą tyle wspólnego! Ech... ten Tomek. Nie wie jeszcze, że "przyjaciółka mojego przyjaciela raczej nie zostanie moją przyjaciółką". Szczególnie w tym przypadku.
Już w pierwszym tomie wydawało mi się, że bohaterowie są świetnie i pełnokrwiście wykreowani, ale teraz moje wrażenie jeszcze się wzmocniło. Czułam się, jakbym była nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem rozmów. Jakbym stała razem z nimi w grupie, siedziała z nimi przy stole.
Bardzo dobrze czytało mi się drugi tom "Słonej wanilii". Zaangażowałam się w tę historię i z wielką przyjemnością obserwowałam tok wydarzeń między Tomkiem, Amandą i Dianą. Książkę polecam tym, którzy lubią czytać o zwyczajnych relacjach międzyludzkich młodzieży szkolnej. Przy tej lekturze można się odprężyć i złapać oddech.
Ze egzemplarz do recenzji dziękuję Autorowi.